środa, 4 lutego 2009

Bez sensacji - wszystko w normie :)

Po ostatnich przebojach życzyłam sobie tylko spokoju - i aby wszystko było "w normie". No i moje życzenie się spełniło, bo w zasadzie jedyną niespodzianką było to, że znienacka skończyło się paliwo w piecu ogrzewającym nasz budynek i zrobiła się okropna zimnica. Więc od niedzieli do dziś zamarzaliśmy, ale teraz już jest ok, bo dowieźli nam olej opałowy. No i oczywiście największym wydarzeniem tego tygodnia była moja wizyta u lekarza w poniedziałek, nie będę się tu rozwodziła nad szczegółami, bo najbliżsi już je znają, a reszta może nie być zainteresowana. Powiem tylko, że wszystko jest bardzo dobrze, zgodnie z życzeniami "w normie", a w naszym albumie są trzy nowe zdjęcia :).
Od jutra natomiast czekają mnie dość męczące targi spożywcze, więc do poniedziałku włącznie jestem wyłączona z aktywności komputerowej. Potem chwila odpoczynku, od 19-tego kolejne targi, i 1 marca zasłużony wypoczynek - z okazji naszej I rocznicy ślubu (to już?!?!?!) lecimy z Wojtkiem na wyspę Kos na 3 dni. A tydzień później ja sama lecę na zakupowo-plotkowe szaleństwo do Londynu, co bardzo mnie cieszy. W międzyczasie jeszcze moje i Wojtka urodziny, Walentynki, Wojtka wyjazd na mecz do Udine i kolejna wizyta u lekarza, więc nudzić się nie będę, ale nadal obstaję przy swoim - bez większych sensacji poproszę...:)