piątek, 22 sierpnia 2008

Home alone

No i pożegnalismy wszystkich gosci... Na razie, tj. do 10 wrzesnia. Mamy troszkę czasu, żeby pobyć ze sobą, posprzątać mieszkanie, zrobić pranie, swiętować naszą pólrocznicę malżeństwa :) i pojechać na kilka dni we dwoje gdzies odpocząć. I dobrze, bo czuję się troszkę zmęczona, na pewno też ze względu na upaly. Tutaj teraz spokojnie, w glowie mam listę porządków, plan na weekend nie zaklada większych szaleństw niż wypad na plażę i pobycie w domu... A więc nie będę już przynudzać. Milego weekendu :)